Jasny, ciemniejszy, ciemny? Najważniejsze, aby naturalnie! 8N naturalny jasny blond

Doskonale znam farbę Tints of Nature, ponieważ już jakiś czas temu zamieniłam tradycyjne farby, dostępne w drogeriach, na naturalną koloryzację. Wierna byłam odcieniowi 7N naturalny średni blond, ponieważ jest to odcień najbardziej zbliżony do mojego koloru włosów. Jak jednak wiadomo, kobieta zmienną jest i kiełkował w mojej głowie pomysł żeby poeksperymentować. Zastanawiałam się, jak mogłabym wyglądać w nieco jaśniejszym tonie. Kusił mnie naturalny jasny blond, czyli tym razem 8N. I tutaj pojawiła się pierwsza wątpliwość i jednocześnie pytanie, czy jaśniejszy kolor pokryje włosy farbowane wcześniej kolorem z tej samej gamy, ale jednak ciemniejszym. Kolor nęcił, zatem nie pozostało mi nic innego jak odrobinę zaryzykować i przetestować blond. Jak zwykle łatwości aplikacji, która jest bajecznie prosta w warunkach domowych i brak typowego chemicznego zapachu, po raz kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że te farby to bardzo dobry wybór. Przyjazny zapach umila sam proces koloryzacji, szczególnie że spędzamy z żelową miksturą około 40 minut na głowie. No i stało się. Zrobiłam to. Ryzyko było małe. Co najwyżej groziło mi pozostanie przy swoim kolorze, który i tak bardzo lubię. Ale o dziwo, jestem bardzo pozytywnie i miło zaskoczona, wyszło świetnie. Co prawda różnica w odcieniu była widoczna, zauważalna ale nieco inna niż sugerowana na opakowaniu, to jednak efekt końcowy jest bardzo ładny. Włosy delikatnie rozjaśnione, równomiernie, bez różnić w tonie koloru na pasmach, siwe włosy idealnie pokryte. Co do jakości farb – nie mam żadnych wątpliwości. To profesjonalny ale ultrałatwy w samoobsłudze produkt do nieprofesjonalnej (czytaj domowej) koloryzacji. No i teraz narodził się za to inny dylemat… który ładniejszy kolor, bo oba cudne 🙂